Za bardzo
ich polubiłam żeby być na nich zła.
No, trzeba się ogarnąć, wszystkie problemy i złości schować w ciemny kąt, gdzie nikt nie zagląda i z uśmiechem na twarzy tam pójść. Przeczesałam tylko włosy i właściwie byłam już gotowa. Patrzyłam tak na siebie w lustrze przez dłuższą chwilę.
-kim ja właściwie jestem ? jakie jest moje życie ? po co to wszystko ?! Naprawdę czasem zastanawiam się nad moim życiem, nad jego sensem. Ale teraz nie czas na to. Wyszłam, zamknęłam za sobą drzwi i spacerowałam parkiem w stronę domu chłopców. Miałam do nich jakieś 15 min. szybkim marszem. Byłam już na miejscu wystarczyło zapukać wejść pośmiać się jak dawniej i wrócić do domu ‘cała happy’. Ale nie. Przez ten czas ostatnio nasze kontakty się pogorszyły. Nie zależało im na mnie. Przynajmniej ja tak to odebrałam. Dobra mina do złej gry i tyle. Zapukałam. Zayn otworzył mi drzwi.
-część, Caroline-uśmiechnął się lekko ale szczęśliwy to on nie był-wejdź.
-hej.-powiedziałam tylko i uśmiechnęłam się.
-O, Caroline wreszcie jesteś ! –Styles prawie krzyknął.
-No jestem, więc możesz mówić.
-Tak więc pomożesz mi przygotować uroczystą kolację ?
-yy, i to po to mnie tu ściągnąłeś ?
-tak, ale nie tylko.
-no powiedz wreszcie !
-dobrze, no więc od czego tu zacząć....
-Od początku, Harry ! -powiedział Lou.
-jaaaaa, znaczy poznałem nie dawno kogoś i ten ktoś wyjątkowo mi się podobaa ...
Jezuu jeszcze nigdy w życiu się tak bardzo nie stresowałam. Byłam pewna, że zaraz powie moje imię, rzucę mu się na szyję wszystko mu wybaczę i będziemy razem już na zawsze.
- i chciałbym wam przedstawić Christy na kolacji za tydzień.
Wszystko w jednej chwili legło w gruzach. To był cios poniżej pasa. Ja mam szykować kolację dla dziewczyny której nie znam która się podoba Harremu nieeee to już za wiele.
-żartujesz sobie ? -ledwo mówiłam.
-nie, nie rozumiem o co Ci chodzi myślałem, że jesteś moją przyjaciółką ! że mi w tym pomożesz.
-i co jeszcze ? myślisz, że zrobię kolację dla jakieś Twojej paniusii i tym bardzej nie będę chciała jej poznać !
-myliłem się co do Ciebie! Caroline !
- ha ! pewnie ‘you don't know me ‘! nie chce więcej widzieć Cię na oczy ! żegnajcie mnie też już nie zobaczycie ! -powiedziałam płacząc. Cała zapłakana i w rozmazanym makijażu. Wybiegłam z ich domu. Przyszłam wreszcie do siebie. Siedziałam na ziemi i płakałam. dostałam sms od Lou. "hey sweetheart don't care about that we'll fix it ! xxx" Odpisłam "Not, Lou I'm sorry. I can't." Rozejrzałam się po domu było w nim tak pusto. Postanowiłam wyprowadzam się. Powiem jutro wszystko Lulu. A teraz idę spać. Poszłam wziąć prysznic. Aa tak to mi zawsze dobrze robi. Gdy skończyłam zrobiłam sobie warkocz i chciałam już się położyć. Zobaczyłam, że mam 17 nieodebranych od Harrego i 2 wiadomości od innych. Wyłączyłam telefon i zasnęłam. Rano obudziłam się ze strasznym bólem głowy. Wstała wzięłam aspiryne i ubrałam się. Dziś były to granatowe rurki, czarny t-shirt i szara ciepła bluza. Zadzwoniłam do Lulu.
-hej mogę dziś wpaść na chwilę muszę Ci coś opowiedzieć.
-no okey bądź za 30 min. ok ?
-spoko, paaaa.
-do zobaczenia.
I jeszcze do rodziców.
-halo ?
-część mamo ;)
-no nareszcie dzwonisz !
-taak widzisz robię sobie małe wakacje jadę do Francji więc tak tylko informuje,
-dobrze słońce tylko uważaj na siebie kiedy wracasz do Lonynu ?
-nie wiem jeszcze... ale to tyle ja muszę kończyć pa pa kocham Cię mamo !
-pa pa kochanie !
Zaczęłam się pakować. Kupiłam sobie bilet do Francji przez internet więc lot mam za 3 dni. I tak nie mam nic do roboty. Postanowiłam się już spakować. No walizki z ciuchami już spakowane leżą przy drzwiach więc jest ok. Wyszłam z domu i udałam się w kierunku mieszkania Lulu.
-hej-otworzyła mi drzwi.
-no część !
-słuchaj, za nim mi cokolwiek powiesz wiedz że wyjeżdżam dziś do Ameryki tam znalazłam pracę i już tu nie wrócę ! tak szybko się to wszystko dzieje, sama się dziś dowiedziałam, kocham Cię jak siostrę!
-Lulu ja, nie wiem co powiedzieć, ja też chcę wyjechać myślałam, że może zostać ale Ty i będę sama i nie rób mi tego ! dlaczego ?
-jak to sama a One Direction ? Harry ? kotku będzie dobrze.
-ja .. pokłóciłam się z Harrym i nie chce go więcej widzieć, właśnie to chciałam Ci powiedzieć-łzy spływały mi po policzkach.
-nie płacz, teraz muszę już jechać na lotnisko, wiem, że nasza przyjaźń nie była długa ale nigdy Cię nie zapomnę, będę dzwonić pisać ! żegnaj Caroline naprawdę miło było Cię poznać „I love you” !
- „I love you too !” - nie mogłam powstrzymać łez.
Ponownie udałam się do swojego domu i moje życie traciło coraz bardziej sens. Poszłam do łazienki i wyjęłam jakieś leki wzięłam ich duużo i tu mi się urwał film.
No, trzeba się ogarnąć, wszystkie problemy i złości schować w ciemny kąt, gdzie nikt nie zagląda i z uśmiechem na twarzy tam pójść. Przeczesałam tylko włosy i właściwie byłam już gotowa. Patrzyłam tak na siebie w lustrze przez dłuższą chwilę.
-kim ja właściwie jestem ? jakie jest moje życie ? po co to wszystko ?! Naprawdę czasem zastanawiam się nad moim życiem, nad jego sensem. Ale teraz nie czas na to. Wyszłam, zamknęłam za sobą drzwi i spacerowałam parkiem w stronę domu chłopców. Miałam do nich jakieś 15 min. szybkim marszem. Byłam już na miejscu wystarczyło zapukać wejść pośmiać się jak dawniej i wrócić do domu ‘cała happy’. Ale nie. Przez ten czas ostatnio nasze kontakty się pogorszyły. Nie zależało im na mnie. Przynajmniej ja tak to odebrałam. Dobra mina do złej gry i tyle. Zapukałam. Zayn otworzył mi drzwi.
-część, Caroline-uśmiechnął się lekko ale szczęśliwy to on nie był-wejdź.
-hej.-powiedziałam tylko i uśmiechnęłam się.
-O, Caroline wreszcie jesteś ! –Styles prawie krzyknął.
-No jestem, więc możesz mówić.
-Tak więc pomożesz mi przygotować uroczystą kolację ?
-yy, i to po to mnie tu ściągnąłeś ?
-tak, ale nie tylko.
-no powiedz wreszcie !
-dobrze, no więc od czego tu zacząć....
-Od początku, Harry ! -powiedział Lou.
-jaaaaa, znaczy poznałem nie dawno kogoś i ten ktoś wyjątkowo mi się podobaa ...
Jezuu jeszcze nigdy w życiu się tak bardzo nie stresowałam. Byłam pewna, że zaraz powie moje imię, rzucę mu się na szyję wszystko mu wybaczę i będziemy razem już na zawsze.
- i chciałbym wam przedstawić Christy na kolacji za tydzień.
Wszystko w jednej chwili legło w gruzach. To był cios poniżej pasa. Ja mam szykować kolację dla dziewczyny której nie znam która się podoba Harremu nieeee to już za wiele.
-żartujesz sobie ? -ledwo mówiłam.
-nie, nie rozumiem o co Ci chodzi myślałem, że jesteś moją przyjaciółką ! że mi w tym pomożesz.
-i co jeszcze ? myślisz, że zrobię kolację dla jakieś Twojej paniusii i tym bardzej nie będę chciała jej poznać !
-myliłem się co do Ciebie! Caroline !
- ha ! pewnie ‘you don't know me ‘! nie chce więcej widzieć Cię na oczy ! żegnajcie mnie też już nie zobaczycie ! -powiedziałam płacząc. Cała zapłakana i w rozmazanym makijażu. Wybiegłam z ich domu. Przyszłam wreszcie do siebie. Siedziałam na ziemi i płakałam. dostałam sms od Lou. "hey sweetheart don't care about that we'll fix it ! xxx" Odpisłam "Not, Lou I'm sorry. I can't." Rozejrzałam się po domu było w nim tak pusto. Postanowiłam wyprowadzam się. Powiem jutro wszystko Lulu. A teraz idę spać. Poszłam wziąć prysznic. Aa tak to mi zawsze dobrze robi. Gdy skończyłam zrobiłam sobie warkocz i chciałam już się położyć. Zobaczyłam, że mam 17 nieodebranych od Harrego i 2 wiadomości od innych. Wyłączyłam telefon i zasnęłam. Rano obudziłam się ze strasznym bólem głowy. Wstała wzięłam aspiryne i ubrałam się. Dziś były to granatowe rurki, czarny t-shirt i szara ciepła bluza. Zadzwoniłam do Lulu.
-hej mogę dziś wpaść na chwilę muszę Ci coś opowiedzieć.
-no okey bądź za 30 min. ok ?
-spoko, paaaa.
-do zobaczenia.
I jeszcze do rodziców.
-halo ?
-część mamo ;)
-no nareszcie dzwonisz !
-taak widzisz robię sobie małe wakacje jadę do Francji więc tak tylko informuje,
-dobrze słońce tylko uważaj na siebie kiedy wracasz do Lonynu ?
-nie wiem jeszcze... ale to tyle ja muszę kończyć pa pa kocham Cię mamo !
-pa pa kochanie !
Zaczęłam się pakować. Kupiłam sobie bilet do Francji przez internet więc lot mam za 3 dni. I tak nie mam nic do roboty. Postanowiłam się już spakować. No walizki z ciuchami już spakowane leżą przy drzwiach więc jest ok. Wyszłam z domu i udałam się w kierunku mieszkania Lulu.
-hej-otworzyła mi drzwi.
-no część !
-słuchaj, za nim mi cokolwiek powiesz wiedz że wyjeżdżam dziś do Ameryki tam znalazłam pracę i już tu nie wrócę ! tak szybko się to wszystko dzieje, sama się dziś dowiedziałam, kocham Cię jak siostrę!
-Lulu ja, nie wiem co powiedzieć, ja też chcę wyjechać myślałam, że może zostać ale Ty i będę sama i nie rób mi tego ! dlaczego ?
-jak to sama a One Direction ? Harry ? kotku będzie dobrze.
-ja .. pokłóciłam się z Harrym i nie chce go więcej widzieć, właśnie to chciałam Ci powiedzieć-łzy spływały mi po policzkach.
-nie płacz, teraz muszę już jechać na lotnisko, wiem, że nasza przyjaźń nie była długa ale nigdy Cię nie zapomnę, będę dzwonić pisać ! żegnaj Caroline naprawdę miło było Cię poznać „I love you” !
- „I love you too !” - nie mogłam powstrzymać łez.
Ponownie udałam się do swojego domu i moje życie traciło coraz bardziej sens. Poszłam do łazienki i wyjęłam jakieś leki wzięłam ich duużo i tu mi się urwał film.
xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx
no więc jest !. ;*** dziś krótszy ale trudno ;D ^^ niedługoo koniec rokuu !. będzie party hard XD. Hahaha !. Jestem bardzo wdzięczna tym co czytają !. dziękuję <3 proszę zostawcie komentarz ;> powiedzcie czy coś źle, co poprawić ? ;D co do następnegoo rozdziału to w następnym tygodniu baaaajjj !. ;pp Kochaaaam !. *,*
SZARA CIEPŁA BLUZA ;> haha ;***
OdpowiedzUsuńJeeeeeeeeju :c Wszystko się wali :( Grrrrr... -.-
Ale haahahah będzie dobrze! Tak się w to opowiadanie wczułam, że jak rozdział 10 przeczytałam to się popłakałam XD ;D
Czekam na kolejny rozdział ! ;**
Umm...mega. Pissz, pisz.
OdpowiedzUsuńLove Yaa ;* <3.