**Harry**
Dzwoniłem do Caro już chyba
tysiąc razy, na nic. Wyłączyła telefon. Mimo, że się pokłóciliśmy i Caroline
nie chce mnie znać nadal jest dla mnie kimś ważnym. Jedno nieporozumienie nie
może zepsuć przyjaźni ? Wciąż nie rozumiem dlaczego była aż tak wściekła.
Siedziałem na łóżku i zastanawiałem się nad tym.
-mogę ?-zapytał Niall stojąc za drzwiami.
-tak, jasne wchodź !.-powiedziałem.
Nialler podszedł i usiadł
koło mnie na łóżku.
-myślisz o tym co się
zdarzyło wczoraj ?-spytał nieśmiało.
-tak, zastanawia mnie
dlaczego Caroline się tak zachowywała, ja myślałem, że jest inna.
-inna ? Harry Ty chyba czegoś
nie rozumiesz albo w ogóle tego nie widzisz.
-co masz na myśli ?-byłem
trochę zdziwiony tym co mówi.
-wydaje mi się, że Caroline
nie była dla Ciebie tylko przyjaciółką, wyglądało jakby była dla Ciebie kimś o
wiele więcej, potem natomiast straciliśmy
z nią kontakt, Ty również.
-Niall, do czego zmierzasz ?-nie
za bardzo go rozumiem.
-widzisz wszyscy byli przekonani, że Caroline Ci się podoba…
-ja, nie wiem co mam o tym
myśleć..
-Harry, proszę nie zrozum
mnie źle, tak to wyglądało osobiście uważam, że Caro chyba też Cię „bardziej”
polubiła dlatego nie dziwiła mnie jej reakcja na to co jej powiedziałeś.
-ja,- mówiłem powoli układając
sobie wszystko głowie-ja, już rozumiem
nie wiedziałem, że ona i ja i żaby nie, nie brałem tego pod uwagę..
-nie mam nic przeciwko temu,
że spotykasz się z Christy ale mógłbyś
zobaczyć się z Caroline i porozmawiać z nią o tym, wyjaśnić, naprawić.
-OK !. dzięki za tą rozmowę
!.
-nie ma za co, mam pójść z
Tobą ?
-nie sam to załatwię ale dzięki
jeszcze raz.
-spoko, dla przyjaciela
wszystko.
Powiedziałem wszystkim, że
wychodzę, wziąłem bluzę i zamknąłem za sobą drzwi. Postanowiłem, że przejdę się
parkiem. Samochodem pewnie miałbym szybciej ale dziś mam ochotę pieszo J. Po drodze zastanawiałem się co mogę jej powiedzieć
aby dobrze mnie zrozumiała. Nie wiem w ogóle czy mnie wpuści do domu. Ale trochę
optymizmu. Byłem już na miejscu. Zapukałem do drzwi. Cisza. Wyglądało na to
jakby nikogo nie było. Ale Caroline nieme, ona raczej jest w domu. Musi być !.
-Caroline ?-zapytałem stojąc
przy drzwiach.
-jesteś tam ?- nadal brak
odpowiedzi.
Nacisnąłem klamkę i …
mieszkanie było otwarte. Było to bardzo dziwne Caro zawsze jak była sama w domu
zamykała drzwi, czyli zawsze. Wszedłem do środka i rozejrzałem się. Nikogo
chyba nie ma. Pełno dziwnych myśli miałem w głowie. Zobaczyłem, że drzwi od
łazienki są otwarte. Na podłodze leżała Caroline !. Była nieprzytomna !. Od
razu wezwałem karetkę. Łzy napływały mi do oczu ale powstrzymałem się od
płaczu. Pojechałem z nią karetką do szpitala. Zabrali ją na salę. Jak na razie
nikt nie chce mi powiedzieć co z nią ?! Byłem wściekły ale bałem się o nią. To
wszystko moja wina. Wpuścili mnie w końcu na salę.
-posłuchaj chłopcze,
ustaliliśmy jakie leki przedawkowała i możemy ją wyleczyć ale wprowadziliśmy ją
w śpiączkę ponieważ lek wyniszczał organizm, należy teraz za spokojem czekać aż
antybiotyk pozbędzie się leków, które zażyła dziewczyna.
-czyli wszystko będzie dobrze
?-pytałem z zaniepokojeniem.
-nie do końca-powiedział
lekarz.
-nie rozumiem ? dlaczego ?
-widzisz z racji tego, że
stan dziewczyny jest dosyć nie stabilny oraz tego, że jest w śpiączce no
właśnie. Niw wiadomo kiedy się z niej wybudzi może to potrwać tydzień, dwa,
miesiąc a nawet rok, wszystko jest możliwe a my nie możemy już nic więcej
zrobić.
-ja, znaczy dobrze, mogę z
nią zostać ?
-oczywiście, powiadomiłem już
rodziców powiedzieli, że przylecą jutro.
-dziękuję za informację.
-proszę bardzo.
Lekarz wyszedł i zostałem
tylko ja i Caroline.
-przepraszam, Caroline tak
bardzo Cię przepraszam !. to wszystko moja wina.
Chciałem wszystko jej
wytłumaczyć ale coś mi przerwało.
-halo ?-powiedziałem
podirytowany.
-Harry ?! gdzie Ty jesteś !. wiesz
która jest godzina, martwię się o Ciebie !.
-spokojnie Lou, spokojnie.
-nie uspokoję się dopóki mi
nie powiesz gdzie jesteś !.
-jestem w szpitalu i ..
-CO ?! niell mówił, że idziesz
do Caro ale w szpitalu, co się stało? Kochanie kto Cię skrzywdził? Louis Cię
obroniiii !.
-dasz mi skończyć ?!-byłem
już zły.
-no mów.
-jestem w szpitalu z Caroline która jest w śpiączce i zostanę z
nią na noc okeeey ?
-ale co się stało ?
-słuchaj, to długa historia
opowiem Ci wszystko jutro jak wrócę do domu.
-dobrze dobranoc Harry, tylko wiesz grzeczne.
-jasne Lou dobranoc.
Spojrzałem znów na Caroline.
Leży jakby była ze mną ale jednocześnie jest nie obecna. Okropne.
Xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx
HAPPY NEW YEAR !!!! <3333
dla wszystkich którzy czytają XD za parę naście minut koniec tegooo roku ;D mój
był wspaniały a wasz ? ;****** nie wiem kiedy następny jak zwykle niedługo ;33
kochaaaaam ;> baaaj !. *______* i parę foteczekk ;*** ;pp