niedziela, 27 stycznia 2013

Rozdział 12.



**Harry cd.**

Jej stan polepsza się z godziny na godzinę. To bardzo dobrze. W ciągu najbliższego tygodnia powinna dojść do siebie. Tak przynajmniej mi powiedziano. Dziś przyjeżdżają jej rodzice. Przypuszczam, że nie będą zachwyceni i będą chcieli wyjaśnienia. Co ja im wtedy powiem ?. Teraz muszę wrócić do domu, przebrać się, umyć i przynajmniej zjeść śniadanie. Muszę wszystko wytłumaczyć chłopcom. A po południu wrócę do Caroline, do szpitala.
-halo ?.- odebrałem telefon.
-gdzie Ty jesteś !.
-spokojnie, już idę, będę za 20 min. ok ?.
-nie-zaprzeczył Lou.
-jak to nie ?.
-gdzie teraz dokładnie jesteś ?.- dopytywał się.
-no obok tego dużego centrum handlowego… ale po co Ci to ?.
-jadę po Ciebie- stwierdził.
-co, serio ?. nie możesz wytrzymać tych 15 min. ?.
-ee, 20 min !. –poprawił mnie- nie, nie mogę !. stęskniłem się i pyzatym żądam wyjaśnień, my wszyscy !.
-dobra, czekam.
-ok. !.
Usiadłem sobie na ławce niedaleko i czekałem. Naprawdę nie minęło 5 min. i widziałem jak Loui nadjeżdża. Wsiadłem i pojechaliśmy.
-więc co masz mi do powiedzenia ?.
-widzisz, wczoraj poszedłem do Caroline żeby z nią porozmawiać w domu zastałem ją nieprzytomną i wezwałem karetkę. Zawieźli ją do szpitala, a ja pojechałem razem z nią. Po jakimś czasie powiedziano mi, że przedawkowała jakieś leki…po prostu zostanie dłużej w szpitalu, obawiam się, że to wszystko moja wina i jej rodzice dziś przyjeżdżają i ..- zrobiłem pauzę.
-rozumiem, będziesz musiał im to jakoś wytłumaczyć.
-tyle, że sam nie wiem jak ponieważ nie wiem właściwie wszystkiego.
-dobrze już Cię nie męczę pogadamy jeszcze później teraz dam Ci odpocząć ;).
-dzięki.
Dojechaliśmy do domu, Lou odpowiedział chłopakom wszystko za mnie więc miałem spokój. Zjadłem coś i poszedłem się umyć. Dochodziła już 12 niedługo chciałem wyjść więc musiałem się pośpieszyć. Przebrałem się tylko w czyste ubrania i chciałem wychodzić ale Liam mnie zatrzymał.
-tym razem wróć na noc do domu okey ?.
-jasne, będę tak za dwie godziny, rozumiesz muszę..- przerwał mi w pół zdania.
-nie ważne.. streszczaj się Harry, przypominam Ci, że mamy dziś wywiad, idziemy do radia pamiętasz ?.
-tak, oczywiście !.- jezuu, na śmierć zapomniałem !.
-to dobrze idź później do mnie zadzwoń to Loui po Ciebie podjedzie.
-nie potrzeba mi..
-nie chcę tego słyszeć przyjedzie i tyle.
-nie jestem dzieckiem !.-wykrzyczałem i trzasnąłem drzwiami. Już mnie tam nie było. Czasami Liam zachowuje się dziwnie. Po za tym odnoszę wrażenie jakby nie podobało mu się to, że zadaję się z Caroline…i jeszcze ten wywiad dziś. No nic spacerowałem parkiem do szpitala. Niestety. Nagle napadła mnie chmara fanek.  Byłem oczywiście dla nich miły, zrobiłem sobie z każdą zdjęcie, autograf norma. Ale tak naprawdę byłem już zły, ponieważ śpieszyłem się do Caro. Wreszcie doszedłem do szpitala. Jak lekarz mnie zobaczył to od razu poprosił żebym poszedł z nim do gabinetu.
-posłuchaj Harry, rodzice Caroline zadzwonili dziś do mnie z rana.
-tak ?.
-widzisz ich lot został odwołany..
-oo !. czyli dziś nie przyjdą ?.
-jest też dobra wiadomość Caroline wybudziła się ze śpiączki.
-jezuu, to wspaniale i nic jej nie jest tak ?.
-poczekaj spokojnie młodzieńcze, skoro wraca do zdrowia jej rodzice postanowili, że nie przyjadą w tym miesiącu.
-a będę się mógł z nią zobaczyć ?.
-zaraz, postanowili także, iż jesteś jedyną bliską jej osobą, że wszelkie informacje na temat jej stanu oraz wszystkiego innego będziesz otrzymywał także Ty Itak możesz się z nią zobaczyć wiesz gdzie leży ?.
-tak wiem, dziękuje !.
-ale tylko nie za długo, jest zmęczona.
-dobrze.
Szedłem korytarzem i czułem jak kolana mi miękną. Co ja jej powiem ?. Nie miałem pojęcia o co zapytać. Ale trudno, raz się żyję. Powoli otworzyłem drzwi nr.38.
-Caroline ?.
-Harry ?.-powiedziała cicho.

**Caro**
-Harry ?.
-Caro, ja przepraszam, ja..
-nie Harry, przecież to nie Twoja wina właśnie pewnie chciał byś dlaczego tu dziś leżę.
-tak , całe dwa dni i ja się martwiłem- powiedział nie pewnie.
-wiem Harry.
-wiesz ?. Ty..
-niee !. lekarz mi powiedział.
-więc nie do końca wszystko pamiętam..wiem, że wszystko się waliło,
-wszystko ?.
-moje życie, nie chciałam tego co się zdarzyło, teraz już za późno.
-Caroline ?.
-tak ?.-bałam się co powie.
-chcesz zacząć od początku ?.
-tak.
-dobrze.
-Harry nie chcę Cię wyganiać ale przespałabym się i rozumiesz Ty też musisz odpocząć jedź do domu włącz sobie TV haha no wiesz.
-jezuu, właśnie mam dziś wywiad dzięki to ja lecę.
-papa Harry pozdrów resztę ode mnie.
-wiesz, miło znów widzieć uśmiech na Twojej twarzy.
Powinnam niedługo wyjść ze szpitala. Harry wyszedł i zostałam sama. Znowu. Ale wróci. Ja to wiem. Mimo wszystko kocham tych idiotów. Tyle, że jego chyba bardziej.

xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx
i wreszcie jest !. ;******** dziś dedyk dla ANKII ;) która to czyta, mojego bloga a ja jestem z tego bardzo dumna !. <3 dziękuje !.  tu mów twitter --> @karciaaaaaa  jak by ktoś chciał xD no i taak wiem nie jest za długi i przepraszam za to ;C ale obiecuję, że 13 bd dłuuuuższy !. no i niedługo (góra tydz.) się pojawiii !. ;D baaaj !. <3 + sorry za literówkii.


1 komentarz: